W zasadzie to klasyka gatunku, ale ogląda się bardzo fajnie. Kino krwiste, brutalne i bez niepotrzebnych filozoficznych meandrów. No nie ma przebacz - jak ojciec szuka córki, to policja, mafia, zbiry, wrogowie i bossowie to co najwyżej mogą go spowolnić. Ale nie zatrzymać. Czy wspomniałem że goni go rzeźnik-mściciel z rodową wendettą z torbą granatów i bezlitośni handlarze dziećmi?
Oczywiście, nie sposób uniknąć klisz: przeciwnicy zachowują się jakby pierwszy raz mieli broń w ręku i posłusznie gęsiego ustawiają się do eksterminacji a naszego bohatera niczym robocopa nie imają się kule a eksplozje co najwyżej pogniotą marynarkę. Ale w tych filmach nie liczymy ile razy nasz heros strzelił bez zmiany magazynka, liczymy tylko że stracimy rachubę w ilości posiekanych badassów.
Sorki :-) Opis chyba jest naciągany, bo kwestia dziewczynki została wyjaśniona już chyba w pierwszych minutach. Albo tak pokazana, że od raz nie było żadnych wątpliwości :-)