Tzn aktorem jest przyzwoitym i z warsztatem, ale nie przekonuje on do siebie, tak samo jak np Deląg, który też jest chyba po AT, a mimo to żadna rewelacja.

Faktem jest, że pokrewieństwo mu przeszkadza, zwłaszcza iż są w tym samej dokładnie profesji(niby Cezary teraz zajmuje się reżyserią, ale i tak każdy kojarzyć go będzie z aktorstwem). W Polsce(i niestety słusznie) jest przeświadczenie, że wiele rzeczy dostaje się po znajomości, w USA tak aż bardzo to nie działa, jest większa szansa na wypłynięcie o własnych siłach stąd też jest kilka rodzin filmowych: bracia Travolta czy Wayans, Nicholas Cage, który tak naprawdę ma na nazwisko Coppola.
Być może Radosław Pazura powinien działać pod pseudonimem itd. aczkolwiek to mogłoby dać odwrotny skutek, ludzie zaczęliby mu wypominać i to.

Dla mnie to jest aktor 6/10.

Nicholas Cage według mnie aktorem żadnym nie jest,że występował w bardzo dobrych produkcjach nie znaczy,że je swoim talentem podzwigał jedyne dobre role to ZLV i SN nie chce mi się pisać więc pisze skrótami.ale wiadomo o jakie filmy chodzi to,że ma przybrane nazwisko wiem jednak to,że rodzina aktorska mi nie przeszkadza,a,że wiadomo,że Cezary bardzo dobrym aktorem jest nie znaczy równocześnie,że ma się niszczyć talent Radosława Pazury

Podałem jedynie przykłady aktorów mających rodzinne powiązania, mimo wszystko Cage aż takim złym aktorem nie jest.
Zresztą w USA rodzinne koligacje mogą co najwyżej pomóc przy debiucie w karierze, jeżeli się okaże że nic więcej nie ma to odpadasz. To samo tyczy się tzw kanapy kastingowej, jeżeli tylko pretendent się puścił z producentem, a potem dał ciała na planie(w sensie przenośnym już) to nie ma szans iść dalej w zasadzie.