Cały sezon kręcił się wokół tego, że przez nieudane życie seksualne Natalia odsuwa od siebie swojego chłopaka i według mnie zachowuje się niedorzecznie jako partnerka. Nagle jest moment zerwania, oboje uprawiają seks z innymi osobami, żeby na koniec sezonu jak na pstryknięcie palca stwierdzili, że w sumie to już po problemie i wszystko działa. Może mam za małą wyobraźnie w tych tematach, ale bardzo wątpię by w realnym świecie rozwiązywanie problemów w relacjach było takie banalne.
No chyba zamysł był taki, że przez to, że przeżyli swoje pierwsze razy z przypadkowymi osobami bez tego stresu itd to odblokowali się na siebie i poszło już jak po maśle :)