O ile zapowiadał się obiecująco, a pierwszy sezon miał całkiem niezły potencjał tak teraz to wszystko pikuje w dół i to na łeb na szyję. Zrobiła się tania telenowela do przegryzania czipsów. Ale wymienię mocne strony:
-wartka akcja: sceny nie są rozwleczone
-niektóre postaci są świetnie rozpisane tj. Andrzej, który nawet nie musi mówić żeby wywołać jakieś emocje, ojciec Julii szczególnie w duecie ze swoją kochanką, Miller
Słabe:
- absurdalne sytuacje: już sam brawurowy powrót na salę sądową po tak długiej przerwie i wieczne zwycięstwa; ujęcie na dziennikarzynę gaszącego człowieka swoją marynarką
- postac Julii...z całą sympatią do pani Magdy, ale tu dała ciała albo jej postać jest tak podle skonstruowana. Przyjaciółka wszystkich i marzenie każdego mężczyzny aby zostawić w niej nasienie. W dodatku albo szepcze przez zaciśnięte zęby albo w jakimś porywie nagle się wydrze i to cała gama jej emocji. Już tej jej garderoby nie skomentuję...
- doktorka na każde wezwanie na wokandę i niezawodna konsultantka
Czuje się zawiedziona, bo scenariusz daje do zrozumienia, że jest pisany aby pokazać siłę, determinację i upór kobiet a tymczasem postaci kobiece są tak miałkie i irytujące, że szok.